Witajcie 🙂 Mam nadzieję, że długi weekend był dla Was udany 🙂 Ja spędziłam go na podbeskidziu 🙂 Korzystając z okazji odwiedziłam dobrze mi już znaną Drogerię Koliber, w której natrafiłam na promocję szminek z Golden Rose. Hmm promocja nie jest może do końca trafnym stwierdzeniem…Po prostu drogeria ta zlikwidowała szafę Golden Rose, w wyniku czego pozostała im cała masa nieużywanych testerów szminek, które zastałam w cenie 2zł za sztukę. A oto i one:
Jak widzicie, opakowania testerów nie wyglądają zbyt zachęcająco. Do użytku własnego może i byłoby to w porządku, ale nie do końca chciałabym pokazywać je ew. klientkom 🙂 Postanowiłam je więc przetopić do palety. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, iż najbardziej estetyczną i opłacalną do tego celu paletą będzie ta z Inglota:
Jest to paleta magnetyczna z serii Freedom System z miejscem na 10 cieni/szminek. Niestety Inglot nie sprzedaje metalowych prasek. Cena palety to 21zł.
A teraz pokażę Wam podstawowy ekwipunek potrzebny do przeniesienia szminek:
Jest to duża łyżka (najlepiej zakończona w szpic dzięki czemu precyzyjniej przelejecie szminkę),ręczniki papierowe, świeczka, zapałki, alkohol do dezynfekcji. Przyda się też nóż oraz szpatułka. Ja posiadam tą z Kryolanu, ale jest to raczej bez znaczenia:
Jak się domyślacie, samo stopienie szminki nie jest zbyt skomplikowane 🙂 Pamiętajcie by po odkrojeniu nożykiem nie zapomnieć o wydobyciu jej resztek, gdyż znajduje się tam cała masa produktu:
Po przełożeniu szminki na łyżkę, ogrzewamy ją nad świeczką. Nie martwcie się, zabieg ten nie wpłynie negatywnie na pigmentacją czy trwałość kosmetyku. Najważniejsze to nie doprowadzać jej do wrzenia o co nie jest tak łatwo 🙂 :
Gdy uzyskacie gładką masę, należy przelać ją do palety:
Plusem tego sposobu jest możliwość mieszania ze sobą dwóch lub więcej szminek dzięki czemu możecie uzyskać całkiem nowy kolor. Jeżeli posiadacie w swoich zbiorach szminki, których kolory Wam się znudziły – do dzieła 😉
A oto i moja gotowa paleta:
Jak widzicie, niektóre z szminek posiadają nierówności. Dzieje się to gdy nie poczekacie do pełnego roztopienia kosmetyku. Przelane do palety szminki zastygają po chwili. Nie musicie umieszczać jej w lodówce ani nic z tych rzeczy.
Jak zawsze, mam nadzieję, że mój dzisiejszy wpis okaże się pomocny 🙂
Fajny i przydatny post.Ja nie używam testerów ale innym na pewno sie przyda.
PolubieniePolubienie
Świetny patent! Sama bym na coś takiego nie wpadła. I pewnie nie tylko szminki można w ten sposób przelać 🙂 Pozdrawiam i follołuje!
PolubieniePolubienie
Patent bardzo przydatny w organizacji kosmetyków 🙂 Dzięki za folloła ;))
PolubieniePolubienie
Super. Kupić testery pełne bakterii, przetopić je i hulaj dusza, piekła nie ma – używać na klientkach…
PolubieniePolubienie
Testery te były nieużywane 🙂 Kupiłam je w drogerii. Na wszelki wypadek je zdezynfekowałam i dopiero później przetopiłam do palety. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie